sobota, 8 grudnia 2007

głód

Uczucie głodu jest podobne do uczucia przejedzenia (dziś lepiej znanego większości z nas). Czuje się je najpierw w przełyku, tak jakby jedzenie w nim utkwiło, ale jedzenia tam nie ma – czuje się jego brak. Szybko fizyczne doznanie w przełyku (gdzieś na złączeniu przełyku i żołądka) przeradza się w poczucie niepokoju. Rozglądasz się za czymś, ale nie wiesz za czym. To uczucie jest nowe, więc jeszcze nie zdajesz sobie sprawy, że to głód.

Zaczyna lekko boleć głowa. Uwieranie w żołądku zaczyna być bolesne, rozszerza się w głąb, wzwyż, prawie aż do gardła. Ból głowy czuć wyraźniej, ale nie z tyłu czy w skroniach jak zwykle – raczej głęboko w oczodołach. Uwiera skóra dookoła oczu. Połyka się więcej śliny, ale to niewiele pomaga. Myśli są mniej wyraźne. Soma atakuje psyche. Zaczyna się rozkojarzenie. W żołądku pojawiają się gazy trawienne. Coś zaczyna tam żyć, poruszać się, przemieszczać. Wiem, że są produktem trawienia, ale co jest właściwie trawione? Być może ślina, być może mój brak, moje pospieszne myśli, a może po prostu ścianki żołądka?

Nie mogę ich zebrać. Pojawiają się dreszcze, ale to chyba z przeziębienia. I nagle wszystko ustaje. Uwierania już nie ma, odpływam na inne wody. Czuję ból tylko w ręce – od samego pisania. Czuję jak pieką mnie powieki. Ale z żołądkiem wszystko w porządku. Głowa też jakby gdzieś wsiąkła.

1 komentarz:

gm pisze...

To tak jak z paliwem, jeśli go nie ma to auto nie chce jechać. Tak samo człowiek nie może pracować i normalnie funkcjonować.